Kiedy już wydawało mi się, że moje życie jest stabilne i mam coraz więcej dobrych dni , los postanowił zweryfikować moje myślenie. Rodzinne perypetie wcale nie zachęcały mnie do pisania tutaj. Starałam się co jakiś czas stawiać choć kilka krzyżyków.
To moje zmuszanie się zaowocowało kilka dni temu skończeniem trzeciej strony wzoru. Jestem więc w połowie haftu. Nie wiem, czy w tym roku będę jeszcze miała ze storczykami po drodze. Mam trochę inny plan na grudzień i jeśli tylko uda mi się cokolwiek z niego zrealizować, napiszę.