Obie moje mamy, czyli Mama właściwa i Teściowa utyskiwały, że stroiki ze sznurkowych jajek wypadało już sprzątnąć, (i tu cytat) a "tak bardzo się podobały". Postanowiłam więc, że czas najwyższy przetestować kolejny pomysł. Mozolnie gromadziłam wszelkie szklane butelki, czyli wg mojej rodziny (tutaj kolejny cytat) "śmieci i tyle". Poczekałam chwilkę na okazję... i ta się pojawiła. Na potrzeby Dnia Matki - nie mogłam poprzestać na samych słodkich bukietach, powstały dwie dekoracje butelkowe. Zbliżone, ale nie mogły być jednakowe.
Pięć butelek na komodę.
Mogłam pozwolić sobie na większą ilość i wysokość butelek. Myślę, że mama znajdzie przynajmniej kilka wariantów ustawienia wspomnianych.
Teściowa posiada meblościankę z wnękami na dekoracje i szkliwo, dlatego z racji ograniczonego miejsca musiałam pamiętać o dość niskich egzemplarzach i ich mniejszej liczbie. Jak zorganizuję jeszcze jakieś niskie dwie buteleczki to na pewno też do niej trafią.
Jak widać na zdjęciach można używać ich również jako wazoników na kwiaty żywe i sztuczne*- raczej pojedyncze z racji wąskich szyjek butelek. Świetnie sprawdzą się także jako świeczniki do długich świec - na pewno nie zajmą na stole za wiele miejsca.
Wykorzystałam:
- szklane butelki,
- lakier w spray'u,
- sznurek jutowy,
- koronkę bawełnianą w kolorze ecru,
- aplikacje drewniane - kwiatuszki,
- klej na gorąco.
Lubię, kiedy powstaje coś z niczego. Upcycling w najlepszej postaci.
Mam nadzieję, że Wam też spodoba się moja propozycja. Wcale nie musimy pozbywać się szklanych butelek po napojach wszelkich.
* Osobiście nie lubię sztucznych kwiatów, jako bukietów...