15. Hafciarski wtorek minął mi z żabonkami. W końcu mam chwile czasu na wyszywanie - brakowało mi tego bardzo. Na dzień dzisiejszy mam niewiele, ale teraz regularnie (w każdy wtorek) mam zamiar postawić choć kilka xxx w tej wyszywance.
Moje żabonki:
Od poniedziałku mam też ochotę na pichcenie. Dzięki temu powstały słoiki na zimę z pomidorami z czosnkiem i bazylią (eksperyment). Mam zamiar wykorzystać je do sosów i zupy pomidorowej. Znając siebie na pewno trochę skonsumuję prosto ze słoika :-)
Polecam - szybko się robi a całkiem nieźle smakują.
Szczególnie polecam Wam paprykę w sosie pomidorowym. Przepis od dawna gości w mojej rodzinie, bo naprawdę jest dobry, dlatego podam go i tutaj (z tych proporcji wyszło mi 6 słoików takich jak na zdjęciu poniżej):
- 3 kg czerwonej papryki,
- 2 l soku pomidorowego,
- 2 łyżki soli,
- 1 szklanka cukru,
- 1/2 szklanki oleju,
- 1/2 szklanki octu,
- kilka liści laurowych,
- kilka kulek ziela angielskiego,
- 3-4 ząbki czosnku.
Przygotowujemy zalewę do której wrzucamy oczyszczoną i pokrojoną paprykę (ja kroję w średnie kawałki) oraz pokrojony w plastry czosnek (można też wrzucić całe ząbki). Całość gotujemy do uzyskania pożądanej miękkości papryki (ja nie lubię rozgotowanej - trzeba sprawdzać).
Gorącą paprykę wraz z sosem przekładamy do słoików i zakręcamy. Pozostawiamy do wystygnięcia - są różne metody pozostawiania słoików. Ja wkładam wszystko zaraz po wyłączeniu palnika i nie odwracam słoików, nie pasteryzuję (zakrętki "chwytają") i nie mam problemów z przechowywaniem przez całą zimę.
Zrobiłam też kilka słoików z czerwoną (modrą) kapustą. Bardzo ja lubię a nie zawsze mam ją pod ręką, aby przygotować do obiadu lub po prostu nie zawsze mi się chce (rodzinny przepis wymaga gotowania). Znalazłam na to sposób - przygotowuję ulubioną surówkę i pasteryzuję ją w słoikach. dzięki temu zawsze mogę po nią sięgnąć i zjeść na zimno lub zrobić na gorąco.
Tak oto minęły mi dwa dni bieżącego tygodnia. Dziś mam zamiar skończyć wyszywanie pierwszego kwadracika w SAL'u "Bajkowe zwierzaki" organizowanego przez Chagę. Biorę się więc do dzieła.