Powyżej dowód na to, że się nie lenię, a przynajmniej nie tak do końca się obijam. Mój Rzeczony poprosił o wyszycie niebieskookiej mordki z kwiatkiem we włosach. Mam nadzieję, że niedługo będę chwaliła się skończoną twarzyczką.
Słowo daję, nie wiem co Rzeczony z nią zrobi. Ja mam pewien pomysł - chcę ją przerobić na poszewkę na przyszłe poduchy leżące na legowisku. A Wy do czego wykorzystałybyście taką mordeczkę?