Bardzo lubię wymianki - przede wszystkim dlatego, że zmuszają mnie do szukania, wymyślania i próbowania. Oczywiście jest też chwila niepewności, czy wykonany prezent się spodoba wymiankowej połóweczce.
Dziś przypadło pochwalić się tym, co dostałam od Teresy w ramach "Wymianki z Matrioszką" organizowanej przez Majalenę (ciekawa jestem, jaki będzie temat przewodni kolejnej wymianki, bo mam oczywiście nadzieję, że będzie takowa).
Oto co dostałam:
Filcowa Matrioszka, kolczyki i zawieszka, bransoletka i przeurocze aniołki:
Przydasie pod wieloma postaciami:
Herbaty i słodkości (te ostatnie to "Kocie języczki", których już dawno nie miałam przyjemności konsumować - nie ma ich na zdjęciu, bo gapa ze mnie...):
A na zdjęciu poniżej to, co ja przygotowałam dla Teresy - mam nadzieję, że prezent spodobał się mojej wymiankowej połóweczce.
A teraz uciekam do bomb(k)owego zamówienia...