Skoro na blogu pojawiła się już Cola i Lucky przyszła pora, aby pokazać Wam, jaki "maleńki" patyczek znalazło sobie moje najchudsze psie szczęście, czyli Dino. Dlaczego najchudsze? Zdjęcia same to tłumaczą:
Dino trafił do nas z ulicy. Wyczerpany, wychudzony i zaniedbany. Pomimo, iż dbamy o niego już od 5 lat niestety nie przybrał zbyt wiele na wadze. Nadal można policzyć na nim żebra, kręgosłup ma wypuklony i bardzo nie lubi zimnych pomieszczeń.
Dziś wzięło mnie na kulinarne eksperymenty. W roli głównej szparagi i kurczak. Oto co dziś powstało:
Szparagi z żółtym serem zawinięte w filet z kurczaka. Przyprawione wg mojego "widzi mi się". W piecyku elektrycznym spędziły 30 minut.