Moje najstarsze wiekowo psie szczęście, Cola bardzo nie lubi zdjęć. Normalnie siedzi na trawniku do momentu aż nie zobaczy, że wymachuję przed nią telefonem, czy aparatem. Tak to wygląda:
Wtedy ja zaczynam wołać po imieniu, gwizdać, cmokać i uzyskuję tylko tyle:
Psina zerka na mnie tylko jednym okiem i trzeba mieć niezły refleks, żeby to uwiecznić. W zrobieniu kolejnego zdjęcia pomógł mi jakiś niespodziewany, ponadprogramowy szmer:
Jedynym wyjściem na zrobienie jej jakiegoś przyzwoitego jest zmiana położenia osoby fotografującej, ale to też trzeba dość szybko zrobić zanim Cola zmieni miejsce siedzenia:
Mała namiastka zwycięstwa :-P
Dziś rano naszło mnie na eksperymenty kulinarne. W ten sposób powstały placki bananowe w ramach śniadania.
Bez dodatku cukru, ale słodkie, do zjedzenia z dżemem lub same. Ja do własnych zmiksowałam 2 banany, 2 jajka, 2 łyżki owsianki, 3 łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej. Podczas smażenia trzeba uważać, bo szybko się przypalają. Rzeczonemu chyba nie posmakowały za bardzo, ale nie grymasił :-)
Każda psina jest inna. Twoja ucieka przed aparatem, a mój pozuje...
OdpowiedzUsuńWynikają nieraz śmieszne sytuacje, bo wręcz pcha się w oko obiektywu.
Pozdrawiam