Pomyślałam wczoraj, że całotygodniowe haftowanie poświęciłam psiakom. Postanowiłam więc wygrzebać z szafy kanwę ze storczykami. I tak od krzyżyka do krzyżyka...
Troszkę przybyło... Dość szybkie zmiany kolorów nie ułatwiają mi efektywnego haftowania, a niestety nie mogę sobie pozwolić na zostawienie rozłożonych mulin. Dzieciaki na pewno zaopiekowałyby się nimi w swoim stylu.
Na zdjęciu poniżej zrobiłam porównanie, na którym widać postępy w pracy nad haftem.
Do kolejnego napisania!
P.S. Kwiatki z głowy wariatki zbierają coraz więcej myśli... Mniej lub bardziej poukładanych...
Pięknie przybyło 😁
OdpowiedzUsuń