Sierpień mija mi z krzyżykami. Zamówień nie ma aż tyle, żebym nie mogła poświęcić im troszkę czasu - sezon urlopowy w pełni no i dodatkowo my też pozwoliliśmy sobie na tygodniowy wyjazd w góry.
Dzięki urlopowi mogłam w końcu ruszyć z projektem bardzo prywatnym, do bardzo szczególnego dla nas pokoju. Po niepełnych dwóch tygodniach haftowania Maria z Dzieciątkiem wygląda tak:
Wzór znajdziecie w czasopiśmie "Hafty Polskie", nr 10/2011.
Wczoraj w panice, że nie zdążę, że brat żeni się już za dwa tygodnie, sięgnęłam po wzór dłoni, jako pamiątkę ślubną. Wybrałam Aidę DMC 18ct w kolorze kości słoniowej. Po wczorajszej posiadówce przy hafcie mam tyle:
Zdjęcie marne, ale mam nadzieję, że kolejne będą lepsze.
Pozdrawiam Was serdecznie. Uciekam do hafciarskich i nie tylko projektów.
Trzymam kciuki za pamiątkę - na pewno zdążysz, bo to szybki wzór. A Madonnie kibicuję, bo to jeden z ładniejszych wzorów
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie się zapowiada
OdpowiedzUsuńbędę Ci kibicowała :)))
OdpowiedzUsuńwszystko pięknie wygląda ;) Trzymam kciuki żebyś zdążyła z pamiątka, czekam na kolejne postępy prac ;)
OdpowiedzUsuńOba hafciki zapowiadają się pięknie :) Czekam na kolejne odsłony :*
OdpowiedzUsuń