Wczoraj mój Małż zajął się swoją długo wybieraną dyniaszką - jego teściowa ma anielską cierpliwość, kiedy tak przebiera w ogródku, a ja zajęłam się kończeniem tła.
Dzięki temu skończyłam drugą stronę wzoru, mam więc połowę haftu i zrobiłam w tym miesiącu więcej niż zamierzałam.
Cieszę się bardzo, tym bardziej, że dziś pewnie postawię jeszcze kilka krzyżyków - potem mogę nie mieć na to tyle czasu. A niżej podsyłam Wam jeszcze kilka zbliżeń obu stron.
P.S. Pamiętacie moją listę spisaną pod którymś z październikowych postów? Pora wykreślić kilka rzeczy...
Plan na październik jest taki:
W pierwszej kolejności ukończyć Marię z ...Skończyć przynajmniej połowę zaczętej strony w UFOkowych makach.Uszyć kilka dodatków do dziecięcego pokoju.Tu na pewno powstanie jeszcze coś, ale minimum wykonane.Przygotować jeszcze kilka propozycji świątecznych, które siedzą mi w głowie i są na różnych etapach realizacji.Ciągle o czymś myślę, więc poza tym, co już powstało, to na pewno będą jeszcze inne nowości.
Maki piękne, a teraz już z górki:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Pięknie Ci się szyje ☺. Marza mi się te mąki, a nawet cały tryptyk Ale ciągle coś innego.pozdrawiam ☺
OdpowiedzUsuńpachnie makami coraz bardziej,śliczne
OdpowiedzUsuń