Nie da się ukryć, że w maju przybyło trochę słoneczników. Obecnie wyszywanka prezentuje się tak:
Dla porównania na dwóch poprzednich zdjęciach było tak:
w marcu (kwiecień był UFOkowo prawie bezproduktywny)
na początku maja ruszyłam do przodu
Myślę, że kiedy tylko skończy się zamieszanie w mojej pracowni wywołane udziałem w kiermaszu rękodzieła (16 czerwca w Krakowie), to z przyjemnością sięgnę po krzyżyki - nawet na czarnej kanwie.
dobrze,że w ogóle idziesz do przodu:))kiedyś skończysz:))
OdpowiedzUsuńTe słoneczniki są rewelacyjne!!! Piękne kwiaty na czarnej kanwie to dla mnie magia:))
OdpowiedzUsuńŁadne postępy.
OdpowiedzUsuń