Chyba nie będziecie miały problemu z odgadnięciem, jakie napoje pija się w moich świecznikach, a przynajmniej kiedyś pijało. 😉
Ostatnio popełniłam dwa rodzaje takich świeczników.
Pierwsze z kwiatem pełnika.
Na chwilę obecną w mojej pracowni błąka się tylko jeden z nich - został ten z białym kwiatem.
Pozostałe świeczniki niektórym kojarzą się ze ślubem lub komunią - podejrzewam, że to z racji biało-srebrnej kolorystyki.
To nie koniec mojej szklanej przygody, więc nie jeden taki post jeszcze pojawi się na blogu.
Cudeńka.:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne dekoracje szczególnie te w różu. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńpiękne , szczególnie te białe
OdpowiedzUsuńświetne, bardzo pomysłowe
OdpowiedzUsuń