Z początkiem lipca przerzuciłam się z niebieskich na czerwone ptaszyny... Skończyłam z wielkimi bólami dopiero dzisiaj - wolne moce przerobowe uległy znacznemu skurczeniu przez mnożące się papiery, więc bardzo się cieszę, że się udało.
Przedstawiam Wam Gila Zwyczajnego i Jarzębinę
Tym oto gilem zaczęłam cykl czerwonych ptaszków... Nie mam pojęcia, kiedy wyszyję następne, ale może się uda w jakimś niezbyt odległym czasie...
ooo i troszkę się ochłodziło ;). bardzo ładny gil :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny gil.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Piekny haft. Pozdr.
OdpowiedzUsuńFajny ptaszek:-)
OdpowiedzUsuńPiękne gile.
OdpowiedzUsuńPiękne te ptaszki - też mam je w planie ... na kiedyś.
OdpowiedzUsuńKibicuję i trzymam kciuki abyś miała jak najwięcej mocy przerobowych:)
Pozdrawiam:)
Wspaniałe gil :) Piękna seria :)
OdpowiedzUsuńsuper:)))...myślisz,że czas już na świąteczne hafty?:)))bo tak jakoś mi się ten gil skojarzył:))))
OdpowiedzUsuń