Po pawiu przyszła pora na Słoneczniki. Wciągnęły mnie i pozytywnie nastrajają dzięki pięknym żółtym barwom, pomimo, iż za tym kolorem nie przepadam. Wyszywanie uprzykrza jedynie czarna kanwa...
Przybyło ciut, ciut od ostatniego wpisu.
Teraz to ten haft wypełni mi czas do ogłoszenia przez Kasię kolejnego wyzwaniowego kwiatu.
Oj tam, oj tam. Czarna kanwa nie tak zła jest przecież :) A słoneczki pięknieją z każdym krzyżykiem :)
OdpowiedzUsuńZ krzyżykami idziesz jak burza!
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze piątek, chociaż też chciałabym mieć sobotę;-)
Pięknie rosną twoje słoneczniki! A czarna kanwa nie taka straszna jeśli jest się przygotowanym- biały kocyk albo kartka na kolanka i mocna lampka od gory i wszystko staje się przyjemniejsze :)
OdpowiedzUsuńŁadnie rozkwitają Twoje słoneczniki i stają się coraz piękniejsze:-)
OdpowiedzUsuńśliczne są twoje słoneczniki, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńŚliczne słoneczniki! Świetnie wyglądają na czarnej kanwie :)
OdpowiedzUsuńPiękne słoneczniki...
OdpowiedzUsuńPieknie ci idzie i sloneczniki cudnie rosna
OdpowiedzUsuńBędzie pięknie!:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają na czarnej kanwie.
OdpowiedzUsuńPięknie przybyło.
OdpowiedzUsuń