Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Coś z niczego. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Coś z niczego. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Świąteczne niedobitki

Szykując post podsumowujący mijający rok, dogrzebałam się kilku świątecznych ozdób (i nie tylko), które na blogu jeszcze nie zaistniały.

Oto one:
  • małe cottony dekoracyjne, srebrno-limonkowy (oliwkowy) i srebrno-czerwony:
  • duży cotton biało-srebrny:
  • świecznik - złota filiżanka
  • zestaw butelek na nalewki. Domowej roboty nalewki potrzebowały odpowiedniej oprawy i myślę, że mi się udało taką stworzyć. Wujek z ciotką byli zachwyceni:
    Oj, tak! Bardzo lubię robić nalewki w domowym zaciszu. Małż się śmieje, że ja produkuję a pić nie ma komu, więc najczęściej rozdaję jako upominki rodzinie. W Święta jakoś głupio było mi zanieść takie gołe butelczyny...
     
    Oczywiście będąc poza domem nie mam dostępu do zdjęć paru dekoracji, ale nic straconego,bo na pewno pokażę Wam świecące cottony, napis i rybkę, które powstały w grudniu. Na wszystko znajdzie się sposób 😀


    Pozdrawiam Was serdecznie i zabieram się za podsumowanie roku... 

wtorek, 20 listopada 2018

Rączki... i świeczniki

Pragnę Wam przedstawić rączki, które na dobre zawojowały moim i Małża światem. Są to rączki w liczbie dwóch, długopalczaste i szponiaste niemiłosiernie (na zdjęciu pazurki się już połamały, ale szybciutko odrastają).
Ich właścicielką jest Emilka - bardzo punktualna dziewuszka, która pojawiła się 6 listopada.
 Kocham te rączki niesamowicie i nie potrafię się od nich oderwać, ale...

... w pracowni nie mogę pozwolić sobie na nic nierobienie, więc powstały wersje sprzedażowo-demonatracyjne świeczników w filiżankach.

Czerwień ze złotem/kremem


 Granat ze srebrem


Biel z szarością


Macie swojego faworyta? Ja mam, ale nie powiem... Uciekam do moich małych rączek...

piątek, 28 września 2018

Koszyk na orzechy

Od tygodnia zamierzałam zrobić koszyczek, w którym będę mogła przetrzymać orzechy włoskie. Uwielbiam właśnie te orzechy i nie miałam ochoty ponownie zamykać ich na zimę w płóciennym woreczku. 

Przytargałam więc od rodziców całą michę orzechów, z czeluści szafy wydobyłam koszyczek, w którym latem kupiłam truskawki i wzięłam się do pracy.
W niecałą godzinkę wykorzystałam jutę, susz naturalny - dzięki czemu koszyk pięknie pachnie i trochę kleju na gorąco. Znowu wyszło mi coś z niczego...

No i mam... Mój własny prywatny podajnik na orzechy. Oczywiście można go wykorzystać do przechowywania innych darów jesieni - ładnie będą w nim wyglądać żołędzie, kasztany, szyszki itp.



Co Wy myślicie o takim koszyczku? Co byście zmieniły? A może waszym zdaniem nie ma on w ogóle sensu? Piszcie w komentarzach lub wiadomościach e-mail. Pozdrawiam was serdecznie.

piątek, 26 maja 2017

Dekoracje z butelek

Obie moje mamy, czyli Mama właściwa i Teściowa utyskiwały, że stroiki ze sznurkowych jajek wypadało już sprzątnąć, (i tu cytat) a "tak bardzo się podobały". Postanowiłam więc, że czas najwyższy przetestować kolejny pomysł. Mozolnie gromadziłam wszelkie szklane butelki, czyli wg mojej rodziny (tutaj kolejny cytat) "śmieci i tyle". Poczekałam chwilkę na okazję... i ta się pojawiła. Na potrzeby Dnia Matki - nie mogłam poprzestać na samych słodkich bukietach, powstały dwie dekoracje butelkowe. Zbliżone, ale nie mogły być jednakowe.

Pięć butelek na komodę.

Mogłam pozwolić sobie na większą ilość i wysokość butelek. Myślę, że mama znajdzie przynajmniej kilka wariantów ustawienia wspomnianych.

Teściowa posiada meblościankę z wnękami na dekoracje i szkliwo, dlatego z racji ograniczonego miejsca musiałam pamiętać o dość niskich egzemplarzach i ich mniejszej liczbie. Jak zorganizuję jeszcze jakieś niskie dwie buteleczki to na pewno też do niej trafią.

Jak widać na zdjęciach można używać ich również jako wazoników na kwiaty żywe i sztuczne*- raczej pojedyncze z racji wąskich szyjek butelek. Świetnie sprawdzą się także jako świeczniki do długich świec - na pewno nie zajmą na stole za wiele miejsca.

Wykorzystałam:
  • szklane butelki,
  • lakier w spray'u,
  • sznurek jutowy,
  • koronkę bawełnianą w kolorze ecru,
  • aplikacje drewniane - kwiatuszki,
  • klej na gorąco.

Lubię, kiedy powstaje coś z niczego. Upcycling w najlepszej postaci.

Mam nadzieję, że Wam też spodoba się moja propozycja. Wcale nie musimy pozbywać się szklanych butelek po napojach wszelkich.

* Osobiście nie lubię sztucznych kwiatów, jako bukietów...

czwartek, 25 maja 2017

Bukiety z pralinek

Jutro Dzień Matki. Oczywiście nie może się on obyć bez słodkiego dodatku dla naszych Mam. Tym razem pokombinowała troszkę, pogrzebałam w czeluściach szafy i powstały takie dwa bukiety:


Gdybym dłużej nad nimi myślała to powstałyby dwa jednakowe, ale z racji mojego działania na ostatnią chwilę jednakowe są tylko pralinki...

Wykorzystałam:
  • pralinki,
  • kule styropianowe 12cm,
  • rurki po folii aluminiowej,
  • wstążki papierowe,
  • bibułę karbowaną,
  • sizal,
  • klej na gorąco.

Mam nadzieję, że bukiety choć trochę się spodobają naszym Mamom.

* * * * * * * * * * * * 

Ciągle po głowie chodził mi biały bukiet. Coś mi w nim nie pasowało, jakiś taki za blady wyszedł. Myślę, że w brązach lepiej się prezentuje. Co o tym myślicie?


wtorek, 25 kwietnia 2017

Między zabawami

Melduję, że Słoneczników nadal przybywa, ale nie tylko Ufoki i wyzwaniowe hafty zajmują mój czas. Hafciarskie dokonania nie są zbyt wielkie, bo po dwóch dniach mam tylko tyle:
Jakoś ostatnio nie mogę się skupić na jednej rzeczy. Właśnie dlatego postanowiłam w końcu ogarnąć mój terminarz na ten rok. Długo by wyjaśniać jak doszło do tego, że stracił granatową okładkę. Stanęło na tym, że wołał o pomstę...
Przed chwilą skończyłam przy nim dłubać i teraz wygląda tak:
A teraz oddalam się w celu bardziej niesprecyzowanym...

wtorek, 11 kwietnia 2017

Wielkanocne stroiki w naczynkach

 
 Pamiętacie moją michę jaj? Dorobiłam jeszcze "kilka" i powstały pierwsze stroiki w naczynkach. Do ich wykonania poza sznurkowymi pisankami wykorzystałam:
  • stare filiżanki przemalowane na zielono,
  • mech szarpany,
  • klej na gorąco,
  • gąbeczki do mycia naczyń.
 Na dobry początek zrobiłam cztery. Jestem z nich zadowolona - nie myślałam, że tak wyjdą. Cieszę się z nich tym bardziej, że filiżanki miały iść do wyrzucenia. Chyba mogę potraktować to jako formę upcyclingu. Krótko mówiąc, powstało coś z niczego.





W planach mam kolejne - tym razem już nie z naczynek. Jak już powstaną to na pewno Wam pokażę.

Pozdrawiam Was serdecznie.

środa, 4 lutego 2015

Serduszkowe pudełka...

Po raz kolejny powstało coś z niczego, czyli upcycling. Tym razem z pudełek po mulinie powstały serduszkowe pudełka np na świeczki. Oczywiście mogą służyć do przechowywania czegokolwiek.
Oczywiście musiały być z motywem serduszka - nie wyobrażałam sobie teraz innego. Chyba wzięły mnie te walentynki na całego :-P

środa, 26 listopada 2014

Kubek na nożyczki

Na biurku mam wiele rzeczy, ale dominującą część stanowią nożyczki. Małe, duże, krawieckie, do papieru, do nitek, ozdobne... Ten stan zainspirował mnie do stworzenia czegoś, co pozwoli mi je ujarzmić. W swoich działaniach posunęłam się do upcyklingu. Zwyczajną puszkę po solonych orzeszkach ziemnych zamieniłam w kubek...

Oto jak teraz wygląda owa puszka:
Sam pasek ozdobny jest mojego projektu, dlatego nożyczki trochę nieforemne, ale ja jestem zadowolona z efektu. Przynajmniej moje nożyczki mają już swoje specjalne miejsce. Teraz pora na guziki...
Co myślicie o upcyklingu? daremny trud czy może coś, czemu warto poświęcić kilka chwil?