W tym tygodniu dosłownie przyssałam się do tego haftu. Nie mogę się doczekać ukończenia Tukanów.
Myślę o czymś nowym w morskim klimacie dla odmiany, ale przed tym skończę ptaszorki. Niezmiennie mnie zachwycają.
P.S. Nie sądziłam, że kwarantanna zaowocuje haftowaniem w takiej ilości. Jak dobrze, że mam jakąś pasję, dzięki niej nie myślę tyle o zachrowaniach, ograniczeniach itp.
Myślę że mam , które mamy pasje rękodzielnicze , a może i inne , czas biegnie inaczej, widzę że haftu przybywa - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtakie spedzanie kwarantanny to ja rozumiem i kibicuję
OdpowiedzUsuńKibicuję Twoim tukanom:)))
OdpowiedzUsuńjeśli się ma jakąś pasję to wszystko znosi się lepiej:)odizolowanie,samotność.
Myślę że tempo z jakim machasz igiełką sprawi,że tukany niebawem zostaną ukończone:) Pięknie ich przybyło! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń