Po wyszyciu marcowego kociaka...
...myślałam, że mi się nie uda, ale jednak... Dałam radę wyszyć ostatniego - kwietniowego kota.
...myślałam, że mi się nie uda, ale jednak... Dałam radę wyszyć ostatniego - kwietniowego kota.
Rudy, skryty pod parasolką w ładnych kolorach, miny szczęśliwej nie ma. W przeciwieństwie do mnie. Z czego się tak cieszę? Kończąc deszczowego kocurka skończyłam cały Koci kalendarz, czyli mogę cieszyć się drugim ukończonym w tym roku UFOkiem!
Wszystkie prezentują się tak:
Na koniec jeszcze mała animacja z 12. kociakami.
Ależ słodkie te kociaki:))))
OdpowiedzUsuńSuper! Ale slodkie! Pozdr.
OdpowiedzUsuńKociaka są cudowne, zwłaszcza że jestem miłośniczką kotów!
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia całego kalendarza :) Super kociaki! :)
OdpowiedzUsuńBrawo!!! Kociaki są urocze:-)
OdpowiedzUsuńSuper. Kociaki sa świetne
OdpowiedzUsuńŚwietny ten koci kalendarz.
OdpowiedzUsuń