Mam mocne postanowienie: od poniedziałku do soboty bawię się w copywritera, a w niedzielę stawiam krzyżyki. Dzięki temu udało mi się skończyć trzecią stronę wzoru i psiaki już patrzą... No dobrze, jeden z psiaków tylko jednym oczkiem, ale za to jakim ładnym...
Przede mną strona z największą liczbą xxx do postawienia. Może to być wymagające*, ale za to efekt będzie nie do przeoczenia!
Kilka zbliżeń na to, co już mam.
*Nigdy nie sądziłam, że o takim przyjemnym hafcie, stawianiu kolejnych krzyżyków napiszę wymagające. I to w sensie, że "wymagające do odłożenia na później". Niestety, pora przyznać się sama przed sobą, że w pojedynkę sobie z tym stanem nie poradzę... Wbrew pozorom, to najtrudniejsza myśl, z jaką przyszło mi się zmierzyć.
P.S. Po głowie chodzi mi mały hafciarski przerywnik. Kiedyś zająłby mi jeden wieczór, a dziś? Zobaczymy - postępy na pewno Wam zameduję.
Do następnego napisania!
Piękne będą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.