Wczoraj skończyłam wyszywać wiosnę... Zdążyłam przed upływem czasu z czego bardzo się cieszę.
Dokonałam pewnej modyfikacji, ale ostatnio dochodzę do wniosku, że najbardziej podobają i się tylko czarne linie.
Muszę przyznać, że podoba mi się skończony obrazek i nie mogę doczekać się krzyżykowania kolejnej pory roku, ale to już bliżej czerwca - może w połowie maja się za nią wezmę.
Dziękuję Wam za każda podpowiedź w sprawie muliny metalizowanej. Postanowiłam ciąć zdecydowanie krótsze nitki i zostałam przy dwóch - jedna nitka wygląda "ubogo"... Może jutro pochwalę się kolejną porcją xxx w Hindusce.
Wczoraj wzięło mnie na muffinki - Małż chciał z budyniem, więc zrobiłam mu ich 14, myślę, że mu wystarczy :-) Popełniłam także z Nutellą i serowe. Te ostatnie na zdjęciu poniżej. Przepis jest prosty a babeczki pyszne.
Przepisy znalazłam w internecie i muszę przyznać, że zagościły już w moim przepiśniku.
Cudnie ten obrazeczek wyszedł! Muffinki wygladają naprawdę smakowicie!
OdpowiedzUsuńpiękna ta wiosna, muszę swoją pokazać jak tylko zrobię zdjęcie
OdpowiedzUsuńwow piękne:) jestem zakochana w xxx ;)
OdpowiedzUsuńWiosna wygląda cudnie:) a babeczki bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny haf, chciałabym taką wiosnę jak przedstawiona na kanwie ;)
OdpowiedzUsuńśliczny,a mufinki..........mniam
OdpowiedzUsuń