O "Zawieszce z Mikołajem" można napisać wiele. Moja rodzina śmieje się ze mnie, że jej wyszywanie to już mój świąteczny rytuał. Dlaczego? Zaczęłam ją wyszywać w listopadzie 2011 roku, ale zupełnie nie wiem dlaczego stało się tak, że najwięcej krzyżyków stawiam na kanwie właśnie w Święta Bożego Narodzenia. W 2013 roku wyjęłam ją z pudełka w takim stanie:
Dziś w pudełku zamykam ją z czystszym sumieniem niż poprzednio, bo brakuje tylko dwóch kolorów i ogólnego wykończenia, czyli wygląda tak:
Ciekawe czy w tym roku uda mi się ją skończyć... Coś mi się wydaje, że rodzinka odpowiednio skomentuje fakt ukończenia tego wiekopomnego dzieła :-P Jedno jest pewne, następne spotkanie z "Zawieszką z Mikołajem" dopiero w grudniu.
Śliczny ten hafcik, powodzenia z kończeniem :)
OdpowiedzUsuńFajnie że masz taki swój rytuał świąteczno hafciarski.
OdpowiedzUsuń