W październiku powstały tylko dwa kotki z Kociego Kalendarza. Po cichu liczyłam, że wyhaftuję przynajmniej jeszcze jednego, grudniowego kocurka.
Niestety, kociak z prezentami czeka w kolejce - podobnie jak cztery inne.
Kasia na swoim blogu zastanawia się, czy kontynuować zabawę od stycznia. Oddałam już swój głos w ankiecie, oczywiście głos na "TAK". I to bardzo duże tak... Nie wiem czy skończę kocurki do końca roku, nie wiem czy ruszę jednego UFOka zaplanowanego na ten rok... No i jeszcze paw leży odłogiem, SAL z Chatą nietknięty od bardzo dawna i jeszcze pewnie znalazłoby się coś w czeluściach mojego rękodzielniczego kosza.
superanckie!
OdpowiedzUsuńSuper kotełki :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą zabawę, to taka motywacja do czyszczenia szuflad z zalegających haftów ;) Miło ogląda się Wasze zmagania :)
Fajne kotki:-)
OdpowiedzUsuńKoty piękne!
OdpowiedzUsuńFajne kociaki.
OdpowiedzUsuńten "fochnięty" jest super!
OdpowiedzUsuńmoja kota tak często robi ;-D
fajna ta kotełkowa seria! :-)