Ostatnio dziwnie mi jakoś... Wstaję, robię co muszę i... NIC...
Hinduska idzie jak po grudzie. Wyszyłam kawałek i mam nadzieję, że ją skończę w miarę szybko - chciałabym, ale trudno mi się zmobilizować do chwycenia za igłę i wymęczony wzór.
Jako przerywniki pojawiają się małe jesienne wzorki. Listki doczekały się zdjęcia, ale koncepcja na ich wykorzystanie się zmienia.
Pocieszające jest to, że haft na Wyzwanie październikowe u Hanulka już gotowy, ale zdjęcie pokażę dopiero po 1. Z wolna tworzę prezent dla pierwszej październikowej jubilatki w Wymiance całorocznej u Hubki.
Pomysłów na duże hafty zbyt wiele, ale najpierw trzeba uzupełnić materiały... Dużo rzeczy trzeba a na niewielu rzeczach potrafię się skupić... Trzeba się pozbierać, bo jesień taka piękna.
Śliczne te jesienne listki.Jestem ciekawa jak je wykorzystasz.
OdpowiedzUsuńNa hinduskę nie mogę się doczekać!!!!!!! A listki przepiękne!!!!!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle listki są piękne. Czasem przy dużym hafcie trzeba zrobić przerywnik, może tym chętniej wrócisz d swojej Hinduski?:)
OdpowiedzUsuńczekamy na listki...wykorzystasz na pewno /podziwiam duży projekt ja nie mam na razie takich na koncie:)
OdpowiedzUsuń