Obserwatorzy

czwartek, 21 maja 2015

Wpis poglądowy - o cenach...

Dziś bez zbędnych zdjęć. Bardzo subiektywnie i poglądowo. Na innych blogach czy w naszym rękodzielniczym świecie podobne posty się już zdarzały, więc Ameryki nie odkryję.

1. Po pokazaniu wyszywanki:
- Śliczna!
- Musiałaś się napracować...
- Ty to masz zdolności i cierpliwość.
- Zrób taką dla mnie... albo nie. Ja chciałabym...

2. Jak komuś wycenić wyszycie obrazka:
- Zwariowałaś! Tak dużo?
- To za drogo - nie da się taniej?
- No wiesz... Ile ty chcesz?! Ja nawet na godzinę tyle nie mam, co Tobie wyjdzie.

Punktu trzeciego nie będzie, bo szczerze powiedziawszy przestaję już tłumaczyć, że:
- najczęściej liczę tylko za materiały,
- nie liczę kosztów kupna wzoru (jeśli jest to konieczne, bo i tak zostanie u mnie),
- wyszywanie zajmuje sporo czasu - to oczywiście jest zależne od rozmiarów obrazu.

Do tego, co napisałam powyżej od dłuższego czasu się przyzwyczajam. Tak naprawdę przyzwyczajają mnie ludzie - znajomi, dalsza rodzina, przypadkowe osoby, które do mnie trafiają.
Bardziej wkurzają mnie Panie w kwiaciarniach, z którymi okazjonalnie "współpracuję". Przed Wielkanocą byłam znowu w kilku i zostawiałam jajka, które mogłyście oglądać na zdjęciach. Rozmowa wyglądała następująco:

PK: Jakie piękne! Po prostu śliczne. Po ile je Pani ma? Ja wiem ile pracy to kosztuje - musiała się Pani napracować...
A: Te największe są po 8zł...
PK: Co tak drogo?! Nie można taniej? Ja na to swoją marżę też muszę nałożyć!

Najlepiej wszystko oddać za darmo.

Tak dla porównania podam czas tworzenia przykładowych prac (wiem, że najszybsza w tym nie jestem, ale bardzo się staram, aby wszystko było dokładnie zrobione) :

Jajko - 2 godziny
Pamiątka I Komunii Świętej - 38 godzin 34 minuty
Zajączek na kartkę świąteczną - 4 godziny 24 minuty
Hinduska - 98 godzin 14 minut (i ciągle powstaje)
Wierzcie mi, kiedy tak pomyślę, że ktoś znowu nie potrafi docenić tego, co robię, bo w dzisiejszych czasach wszystko jest za drogie, to jedynym pocieszeniem jest to, że lubię to, co robię.

7 komentarzy:

  1. Skąd ja to znam... chyba większość z "robótkujących" ma podobne odczucia. A komentarze w stylu "przecież to lubisz robić, bo sprawia Ci frajdę" wkurzają mnie całkowicie. Owszem lubimy, ale jednak ponosimy koszty ( o robociźnie nie wspominam ) i przynajmniej za to powinnyśmy otrzymywać zwrot. Ostatnio, gdy ktoś mnie prosi o zrobienie lub wyszycie tego proszę o zakup materiałów, niektórym studzi to chęci posiadania, ale są i tacy, którym otwierają się oczy i dopiero uświadamiają sobie ile kosztują same materiały.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewito, dziękuję Ci serdecznie za Twój komentarz. Poddałaś mi pewien pomysł z tym samodzielnym kupnem materiałów. Może taki zabieg choć trochę otworzy oczy potencjalnym posiadaczom :-)

      Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do częstszego komentowania (chociaż do odwiedzania).

      Usuń
  2. O tak, masz rację, każdy by chciał coś kupić myśląc że to kosztuje grosze. A tym bardziej haft krzyżykowy, to jest o wiele dłuższy proces powstawania niż szydełkując, czy szyjąc. Ale kto tego nie robi, nie potrafi zrozumieć.
    A tak przy okazji jesteśmy w parze na wymiankę u Hubki38, nie moge nigdzie znaleźć Twojego maila, żeby prosić Cię o adres :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego ja od razu mówię, że nie opłaca się "tego" robić dla kogoś. Podaje np. jakiś przykład i już są rozwiane wszelkie wątpliwości ...

    Rozumiem, że my lubimy, to co robimy ale jeśli ktoś zamawia, to chciałby opłatę jak za czasów niewolnictwa ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie potrafię odmówić. Jeśli ktoś pyta mnie czy wyszyję, czy zrobię to zawsze słyszy "tak". No, ale kiedy przychodzi do omawiania kosztów to się okazuje, że najlepiej byłoby zrobić za darmo...

      Usuń
  4. No to ja chyba mam jakieś wyjątkowe szczęście w tej materii, bo moi zamawiający doceniają wkład pracy, jaki muszę włożyć w wykonanie kartki czy obrazka i nie targują się co do ceny. Ale to chyba dlatego, że robię głównie dla znajomych, którzy obserwują mnie przy pracy i orientują się w cenach materiałów..

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, wycena rękodzieła to trudna sprawa, pomijając materiały, które wcale nie są tanie, to haft przecież zajmuje bardzo dużo czasu...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony ślad.