Do mojej pracowni przypłynęła cała ławica... Rybek... Piranii...? Różnie przez dotychczasowych oglądających nazywane. Same zobaczcie...
Ja mówię na nie po prostu rybkowe podusie, bo i takie mogą mieć zastosowanie. Produkt raczej do dziecięcego pokoju, ale może i Wam się spodobają ot tak po prostu.
Te powstały na kiermasz rękodzieła z okazji Dnia Mydlnik (część krakowskich Bronowic) - mam przyjemność organizować swoje stoisko. Może i któraś z Was tam będzie w charakterze różnym?
Słodkie rybeńki.:)
OdpowiedzUsuńfantastyczne te rybki!
OdpowiedzUsuń