Zgodnie z tym co pisałam wcześniej, utknęłam na jakiś czas z kordonkiem, klejem i światełkami.
Mikołaj podarował dzieciakom takie oto światełka:
Przyznam nieskromnie, że cotton balls były strzałem w dziesiątkę. Reszta prezentów w momencie rozpakowywania była mniej ważna. Kulki kolorowe i świecące cieszyły się największym zainteresowaniem.
Bardzo się cieszę, że udało mi się dzieciaki zaskoczyć i zadowolić. Coś mi się wydaje, że to nie ostatnie cotton balls w moim wykonaniu.
Ajć, strzał w setkę a nie w dziesiątkę! Też bym cieszyła się jak dzieci z takiego prezentu :) Super :)
OdpowiedzUsuńpo prostu cudowne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczne są te świecące kulki, miałaś świetny pomysł:-)No i kolorki są super:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńWow, ale ślicznoty :)
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńFantastyczne !!!
OdpowiedzUsuń