Małymi kroczkami próbuje wrócić do wyszywania, ale nie jest to proste. Jak nie wstążki to kordonek. Jak nie kordonek to... wstążki... Tak, tak... znowu gwiazdkuję a obiecywałam sobie, że to koniec.
Udało mi się skończyć wyszywanie dwóch ostatnich SALowych śnieżynek.
Połowę już zaczęłam "wykańczać", ale teraz znowu przerwa... Oj, mam dużo rękodzielniczych planów na ten weekend. Mam tylko nadzieję, że uda mi się napisać podsumowanie SALu w wyznaczonym terminie.
Pozdrawiam Was serdecznie i odgwiazdkowuję się.
Super śnieżynki. Ja na szczęście swoje już wyhaftowałam i ogarnęłam :D
OdpowiedzUsuńPiękne śnieżynki:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
http://hafciarkablog.blogspot.com/