Nie
wiem jak ja się z nią rozstanę, kiedy skończę wyszywać i dam ją do
oprawienia. Pocieszające jest to, że będziemy się widywać :-)
Postawiłam
też kilka xxx w SALu "Chata za miastem", ale o tym innym razem, wpadłam
bowiem w wir przetwarzania owoców i warzyw z "rodzinnego" ogrodu.
wow, jaka wielka praca:) Gratuluje zaparcia:)
OdpowiedzUsuńAle Hinduska dosyc jasna, zadna z moich kolezanek nie miala tak jasnej karnacji. Jak mowilam Wathsalii, wygladala jak czekolada:)
Pozdrawiam
Anka
Piękna hinduska.
OdpowiedzUsuń