W styczniu poświęciłam mój wolny czas* świątecznym babeczkom. SALowy haft utknął na piątym obrazku. Udało mi się go dokończyć i wyhaftować kolejną - do tej z prezentem miałam najbliżej.
Dzięki temu mój UFOK-owy hafcik ma już 7 z 9. słodkości.
Kilka zbliżeń...
*Wolny czas to tak naprawdę taki, który powinnam poświęcić na obowiązki domowe, które mogę lub powinnam wykonać, kiedy dziewczynki śpią, ale po prostu mi się już nic nie chce robić. Znajduję wtedy chwilkę, żeby posiedzieć i postawić kilka krzyżyków.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wiele uśmiechu.
I bardzo dobrze że wolny czas poświęcasz na swoje hobby, bo w końcu to czas na odpoczynek a nie obowiązki.
OdpowiedzUsuńBabeczka wyszła świetnie!
Pozdrawiam cieplutko:-)
Babeczka wyszła ślicznie.
OdpowiedzUsuńJa właśnie skończyłam swoje.
Pozdrawiam serdecznie :)
Fajne te babeczki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpozazdrościć takich pięknych haftów
OdpowiedzUsuńHehe,z tym wolnym czasem tak to już jest 🤣
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba zrobić coś dla siebie:)))babeczki słodkie:))
OdpowiedzUsuńWolny czas mamy dla siebie, więc haftuję do woli i nie miej wyrzutów sumienia, że nie poświęciłaś go na prasowania, czy sprzątanie. Prace domowe są przez cały czas, mi się wydaje, że jak posprzątam, to po godzinie jest tak samo jak było.
OdpowiedzUsuńŚwietne babeczki.
Pozdrawiam serdecznie
Jaki słodki haft,piękne te babeczki !Ja też często odkładam obowiązki domowa i haftuję i wcale nie mam wyrzutów sumienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wolnego czasu zawsze jest za mało ;) Apetyczne hafciki!
OdpowiedzUsuń