Luty minął prędziutko pomimo, że miał jeden dzień więcej. Czasu czasami brakuje... 😉
Zanim zrobiłam zdjęcie, to myślalam sobie, że nie warto w ogóle pisać tego podsumowania, bo tylko kilka krzyżyków przybyło. Dopiero, kiedy spojrzałam na nie przekonałam się, że głowa bociana nabrała realniejszego wyglądu, czyli jednak coś widać.
Dla porównania, zdjęcie sprzed miesiąca poniżej.
Ciekawe czy marzec będzie owocniejszym miesiącem, jeśli chodzi o haftowanie... A teraz idę poodwiedzać Was na blogach... (Tak, tak robię to choć zazwyczaj nie komentuję).
śliczny hafcik,powodzenia
OdpowiedzUsuń