Czas straszliwie przelatuje mi przez palce. Próbuję wrócić do pracy (mniej rękodzielniczej, ale równie twórczej), ale Mała czasami mi tego nie ułatwia. Tak to już jest, kiedy pracuje się w domu...
W tak zwanym międzyczasie powstaje metryczka urodzenia dla Maluszka, który w grudniu przyszedł na świat w naszej rodzinie. Chwilkę posiedziałam i mam... Śliniak...
Muszę szybko kończyć, bo zaplanowane projekty czekają a i do Maluszka mi tęskno.