Kończąc etap podsumowań nie mogę zapomnieć o 3. edycji UFOkowego roku. Tę zabawę również organizowała Kasia z Krzyżykowego szaleństwa. W tym roku organizatorka nie planuje kontynuować projektu, ale jestem jej wdzięczna za trzy ostatnie lata.
W sylwestrową noc udało mi się ukończyć trzecią stronę moich ulubionych Maków na wietrze.
Myślę, że od tego haftu zacznę dalszą walkę z nieukończonymi haftami.
Jak wiecie z poprzedniego postu w ubiegłym roku nie powstał żaden UFOk, ale za to mam dwie niedokończone zabawy, które ciągle chodzą mi po głowie. Zostało też kilka haftów z poprzednich lat... W miarę możliwości postaram się kończyć te nierówne pojedynki ze stawianiem xxx.
Rok 2018 to dobry rok (moim skromnym zdaniem) do pozbywania się kanw z pudełka, w którym mieszkają wszystkie nieukończone hafty.
Cieszę się ukończoną SALową choinką...
...kardynałem szkarłatnym (pozostał do wyhaftowania jeszcze jeden czerwony ptaszek z tej serii) oraz...
...Słonecznikami dla Teściowej - ona zacznie się nimi cieszyć dopiero na Dzień Matki w tym roku (taki jest plan).
Mam nadzieję, że niedługo ja będę cieszyć się kolejnym zakończeniem haftu. Lubię tę chwilę błogości, kiedy patrzę na wyprany i wyprasowany haft. Czuję się taka... lżejsza a uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
Piekne hafty.-) gratulacje-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne hafty.
OdpowiedzUsuńGratulacje na ukończone hafty. Maki są cudne
OdpowiedzUsuńGratulacje:))))masz piękną kolekcję haftów do powieszenia w domku:))))
OdpowiedzUsuńgratuluje ukończenia haftów ;)
OdpowiedzUsuńśliczne prace :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace!
OdpowiedzUsuń