Jakoś udało się skończyć. Chociaż tutaj udało się zrealizować plan... Na górnym zdjęciu mały błąd=przeoczenie. Jeden płomyk nie ma konturów - na kanwie błąd naprawiony, a zdjęcia nowego nie będzie, przynajmniej chwilowo.
Strony
▼
piątek, 31 marca 2017
czwartek, 30 marca 2017
UFOkowy rok 2 - Koci kalendarz
Podejrzewam, że jestem uzależniona od krzyżykowania. Poczyniłam pewne plany związane z wiosenno-świątecznymi porządkami i powoli je realizuję. Pomimo zmęczenia materiału mojej osoby w łapki same wpada igła i kanwa.
Może dzięki temu uda mi się skończyć choć małą część UFOkowych haftów. Może jutro uda mi się opublikować gotowego styczniowego kocurka. Dziś mam tyle...
Hafcik malutki. Brakuje jeszcze kocurka... Może dzisiaj się uda dokończyć haftowanie a na jutro zostałyby same kontury...
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze dotyczące tulipanów. Niesamowicie motywujecie do dalszego działania. Sama zastanawiam się co Kasia wymyśli nam na kwiecień i jaki wzór wpadnie mi w ręce 😁 Pozdrawiam Was serdecznie!
wtorek, 28 marca 2017
Kwiatowy rok - marcowy tulipan
Sama nie mogę uwierzyć w to, że marzec już prawie minął. Pomysł na wyzwaniowe tulipany pojawił się szybko, ale realizacja... Bez dalszego biadolenia przedstawiam Wam Kwitnące tulipany z "Kramu z Robótkami. Pomysły na Wielkanoc", Nr 1/2008. Wzór ma wielkość 160x200 krzyżyków.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie pokombinowała. Niewiele zmieniłam względem wzoru - tło wyszyłam półkrzyżykami jedną nitką muliny. Dla mnie efekt jest zadowalający.
Mały bonus dla tych, którzy lubią obserwować etapy pracy. Tak powstawały moje ulubione tulipany.
Mały bonus dla tych, którzy lubią obserwować etapy pracy. Tak powstawały moje ulubione tulipany.
wtorek, 21 marca 2017
Pierwszy wielkanocny tego roku
W niedzielę powstał pierwszy stroik na tegoroczne Święta Wielkanocne. Jego historia dla nas bardzo prosta, dla innych może być nieco zawiła...
Po pierwsze - przez długie lata miałam wspólny pokój z bratem. Prawie dwa lata różnicy a rocznikowo tylko rok, łóżko piętrowe, sprzeczki, plany, rozmowy - jednym słowem świetnie spędzony czas, który doceniamy chyba dopiero teraz.
Po drugie - z racji sytuacji z punktu poprzedniego jak oglądaliśmy filmy to oboje, jedne chętnie, inne z przymusu metrażowego. Doszliśmy do sytuacji, gdzie rozmawialiśmy tekstami z filmów a reszta ludzi nie bardzo wiedziała o co chodzi. Stan ten utrzymuje się do dziś. W filmie pt. Vinci jest taka scena z sucha choinką, bohater grany przez Jana Machulskiego mówi ...niedługo Wielkanoc to zamienię na pisanki...
Po trzecie - mój brat od przyszłej teściowej zażyczył sobie rózgę na Gwiazdkę, więc ją dostał i stoi bidula do teraz w kącie salonu u rodziców, przystrojona bożonarodzeniową kokardą i dzwoneczkami. Mama dopytując się brata co ma zrobić z rózgą usłyszała właśnie ten cytat ze wspomnianego filmu...
Oczywiście pisanki musiałam zrobić ja, brat tylko zaakceptował 😉 Chwilowo pisanki mieszkają w szufladzie a na gałęzi nadal są dzwoneczki, ale już niedługo...
Zdjęcia zrobione na szybko, a mama odgraża się zmianą rózgi na gałąź z wierzby mandżurskiej, ale i tak mieliśmy trochę śmiechu przy niedzielnym obiedzie.
Tak z sentymentem...
wtorek, 14 marca 2017
Micha jaj i perły
Poza dzierganiem tulipanów myślę o Wielkanocy. Powoli powstaje micha jaj, no dobrze, nie micha a miseczka. Niezależnie od ilości będzie ich więcej i na pewno powstaną z nich świąteczne dekoracje.
Jajo, sznurek, trochę kleju i koronki.
Mam nadzieję, że pomysł będzie dobrze wyglądał w realizacji... Zapewne za jakiś czas wrzucę zdjęcia...
Poza sznurkiem bawiłam się też perełkami. Powstał zapowiadany serwetnik. Myślę, że pasuje do świecznika i wspólnie z podobnymi sobie będą ozdobą (nie tylko) świątecznego stołu.
poniedziałek, 13 marca 2017
Candy u Rudej mamy
Sylwia z bloga Ruda mama i jej pasje przygotowała Papierowe Candy. Szczegóły znajdziecie TUTAJ
Ja serdecznie Was zachęcam do wzięcia udziału w zabawie.
środa, 8 marca 2017
Perełkowy świecznik
Tulipany pochłonęły mnie (prawie) całkowicie. Mam nadzieję, że zdążę je wyszyć i opublikować do 25 marca...
Ale nie o tym miał być ten post. Zamówione perełki dotarły do mnie w końcu. Miały długą drogę, ale najważniejsze, że już są.
45 minut i powstał perełkowy świecznik
Podoba się Wam? W planach mam inne perełkowe przedmioty. Może niedługo... Tymczasem marzy mi się jeszcze mech i sznurek...