Ciężko było mi zabrać się do wyszywania kolejnego kociaka chociaż miałam na niego ochotę od dawna. Takie typowe chcę, ale nie mogę...
W końcu powstał. Uśmiecha się do mnie zza swojego koszyka jabłek... Wrześniowy kociak gotowy. Teraz pora na październikowego z dynią.
UFOkowa kocia ferajna...
Słodziaki z tych kotków:-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że w końcu się zabrałaś za kociaka, mimo, że było ciężko - kociak jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny
OdpowiedzUsuńUroczy kociak i ślicznych jabłuszek pilnuje:)
OdpowiedzUsuńSłodki kotek! Zasługiwał na ucieczkę z krainy UFOK-ów :-)
OdpowiedzUsuńsuper są te kociaki, rewelacyjne wzory i wykonanie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo słodkie i świetne kotki! trzymam kciuki i życzę powodzenia przy dalszych kotkach!
OdpowiedzUsuń____________________________
Pozdrawiam serdecznie, Ada!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Super kociak ja też kończę swój UFOKowy kalendarz ale z domkami.
OdpowiedzUsuńKociaki są wspaniałe :) Na pewno wena niedługo przyjdzie :)
OdpowiedzUsuń;)Fajny!
OdpowiedzUsuńUfokowa?....
OdpowiedzUsuńja wiedziałam , że koty nie są z tego świata! ;-P