Zanudzam Was moją Hinduską, ale trudno :-) Najwyżej nie przeczytacie do końca (choć przyznaję, że dziś nie będzie za wiele do czytania).
Wyszywanka po ponad 52 godzinach stawiania xxx wygląda tak:
Dziś mam nadzieję krzyżykować dalej, bo czeka na mnie SAL zorganizowany przez Magdalenę K. na Forum "Złotych Rączek".
Dlaczego zatruwam blog wyliczeniami czasu, jaki poświęcam na wyszywanie?
- Z czystej ciekawości,
- Bo do tej pory tego nie sprawdzałam,
- Bo zmobilizowała mnie do tego pani z kwiaciarni...
Można wyliczać długo, ale w końcu się zbiorę i napiszę o tym na blogu...
Oj widać, że sporo przybyło:) Nie mogę się doczekać jak będzie już cała:)
OdpowiedzUsuńJustyno uwierz, ja tez się nie mogę doczekać :-) Robię co mogę - wczoraj przybyło kolejne 9h wyszywania.
Usuńdużo! Robótka bardzo pracochłonna, ale ja nigdy nie miałam co do tego wątpliwości:-)
OdpowiedzUsuńprzybywa, widać ....
OdpowiedzUsuńIdzie ci świetnie i na pewno nie zanudzasz :), uwielbiam oglądać postępy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się, że nie zanudzam :-) Po skończonej pracy lubię obejrzeć na zdjęciach jak wyglądał przebieg prac :-)
UsuńSprawnie Ci idzie, oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie. Czekam na pierwsze krzyżyki dziewczynki z nowego SALU.
OdpowiedzUsuńwłaśnie, że dobrze, że liczysz :-)
OdpowiedzUsuńbo dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę ile czasu poświęca się na te rzeczy, a czas to pieniądz ;-D
"Czas to pieniądz"... niestety są ludzie, którzy myślą, że specjalnie wydłużam czas pracy, żeby zarobić i "udowodnić jakie to ciężkie"...
UsuńZapowiada się piękny obraz. Bardzo jestem ciekawa tej Hinduski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam:)
Mam nadzieję, że efekt finalny nikogo nie rozczaruje :-)
Usuńjak już bedzie miała oczy to poleci z górki-bedzie cudny
OdpowiedzUsuń