Powyżej dowód na to, że się nie lenię, a przynajmniej nie tak do końca się obijam. Mój Rzeczony poprosił o wyszycie niebieskookiej mordki z kwiatkiem we włosach. Mam nadzieję, że niedługo będę chwaliła się skończoną twarzyczką.
Słowo daję, nie wiem co Rzeczony z nią zrobi. Ja mam pewien pomysł - chcę ją przerobić na poszewkę na przyszłe poduchy leżące na legowisku. A Wy do czego wykorzystałybyście taką mordeczkę?
Poducha będzie ekstra! Świetnie będzie też wyglądać na torbie :))
OdpowiedzUsuńTak, torba byłaby fajna, ale myślę, że mój Rzeczony nie byłby zachwycony ;-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Hello
OdpowiedzUsuńJust found your blog.
Your stitching is beautiful!
Happy weekend (:
zapowieda sie wspaniale
OdpowiedzUsuńMyślę, że poduchę Rzeczony zaakceptuje (będzie mógł się do niebieskookiej przytulić) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.