Zdjęcie do bani - zupełnie mi się nie podoba, ale nie miałam czasu zrobić lepszego. Najważniejsze jest to, że w lipcu udało mi się skończyć kolejną stronę wzoru. Została jeszcze jedna i kontury, z którymi będzie troszkę zabawy.
Miesiąc temu Indiański koń wyglądał tak:
Na urlop zabrałam ze sobą Morze w butelce, więc i ten haft musi poczekać na lepsze, sierpniowe czasy.